W dogtrekkingu najbardziej lubię moment wejścia pod prysznic, kiedy czuję w ustach smak soli wywołany zmywanym z twarzy potem, wiem, że wysiłek już za nami, wszystko przebiegło bez problemów. Cieszę się, że spotkałam się z Krzyśkiem z Łapy na Szlaku i z Zosią :) I oczywiście z moją odjechaną ekipą.
Jakoś mnie ta edycja nie zachwyciła, czuję niedosyt wrażeń. Trasa prawie identyczna jak w zeszłym roku. Dyplomy miały być trochę inne, widziałam nagłówek Lubliniec na oficjalnym fb profilu ligi sportowej i taki dyplom pragnęłam dostać! Takie to jakieś dziwne dla mnie.
Wy moi Odlotowicze jak zwykle stanęliście na wysokości zadania. Nikt tak jak Wy nie potrafi dogodzić Prezesowej :) Jeszcze raz wielkie dzięki, wzruszyłam się ogromnie. Wzorowa postawa, oczekuję kontynuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz