niedziela, 17 kwietnia 2016

Dogtrekking Lubliniec 2016

W dogtrekkingu najbardziej lubię moment wejścia pod prysznic, kiedy czuję w ustach smak soli wywołany zmywanym z twarzy potem, wiem, że wysiłek już za nami, wszystko przebiegło bez problemów. Cieszę się, że spotkałam się z Krzyśkiem z Łapy na Szlaku i z Zosią :) I oczywiście z moją odjechaną ekipą.
Jakoś mnie ta edycja nie zachwyciła, czuję niedosyt wrażeń. Trasa prawie identyczna jak w zeszłym roku. Dyplomy miały być trochę inne, widziałam nagłówek Lubliniec na oficjalnym fb profilu ligi sportowej i taki dyplom pragnęłam dostać! Takie to jakieś dziwne dla mnie.
Wy moi Odlotowicze jak zwykle stanęliście na wysokości zadania. Nikt tak jak Wy nie potrafi dogodzić Prezesowej :) Jeszcze raz wielkie dzięki,  wzruszyłam się ogromnie. Wzorowa postawa, oczekuję kontynuacji. 
Bohaterem drużyny została Ola. Nie będę się wdawać w szczegóły, wszak to nasze drużynowe tajemnice. Kto widział ten wie. Postawa godna dyplomu z Jagą i Szymkiem. Ola Twardzielka i Anakin- witamy w drużynie.

Ewa i Lola startują na longu

Transport do Chin



Szlaban rzucony pod nogi








Brunio zawsze na właściwej drodze

W tym roku załapaliśmy się na pomarańcze w bufecie