sie trenuje to sie wygrywa

W ostatnią sobotę wakacji kadra Psiegoodlotu wzięła udział w zawodach. Na starcie stawili się Fokki, Brunio i Łacina. Oceniliśmy swoje szanse w doborowym gronie rywali zajmując już na starcie ostatnie miejsca. Wtedy pojawili się operatorzy z TVS. Na widok kamer Markiza dostała przyśpieszenia, bo jak wszyscy wiecie ma parcie na szkło. Z wielką gracją, powoli lecz systematycznie zaczęła wyprzedzać kolejnych zawodników. Reszta kadry ruszyła za liderką grupy, samica alfa nie może odłączać się od stada! Przedzieraliśmy się przez bagna, pokonywaliśmy zasieki z jeżyn bez użycia maczety. Wreszcie doszliśmy do 14 punktu przy którym był bufet. Chwila na posiłek była tylko milisekundą. Angela oblała się wodą jak wszyscy mistrzowie maratonu. Na szczęście nie pomyliła wody z actimelem, który stanowił uzupełnienie minerałów. Pomiędzy punktem 16 a 17 zrobiliśmy bufet dla psów i dłuższą przerwę w dziczy, żeby nikt nie widział, że nam się już dalej nie chce. Z głuszy wyłonił się przemiły zawodnik z Mirą, który poinformował nas, że 17 punktu nie ma w miejscu wynikającym z mapy. Dzięki temu mamy mniej odcisków. Wspólnie pokonaliśmy resztę trasy, choć dotarcie do 17 nie było łatwe. Wtedy otrzymaliśmy sms od Carlosa który dodał nam skrzydeł. Liczyliśmy na doping na macie i na fajki od Carlosowej, bo kioski oczywiście rano były zamknięte a rywali wstyd było prosić. Pognaliśmy jak szaleni. Strugi potu spływały nam z czoła, łydki spływały krwią, odciski miarowo pulsowały w takt bicia naszych serc, co przy skrajnym niedotlenieniu dawało wrażenie bata tłukącego nasze dupska. Dotarliśmy do mety. Fajek nie było....Sędzia zapytał, która z nas przyszła pierwsza. Wskazaliśmy na Angelę. Długo docierała do niej informacja, że zajęła 3 miejsce na dystansie MID w kategorii kobiet. Treningi i brak imprez przyniosły efekty. Zachęcamy wszystkich do wzięcia udziału w kolejnych zawodach. Wkrótce foto relacja z imprezy. Zobaczycie jak pięknie wyglądają piersi Angeli z medalem. Brunetka.