poniedziałek, 11 maja 2015

Mistrzostwa Polski 2015 czyli pokaż na co cię stać!

Po bardzo udanym wieczorze integracyjnym jednostki punktujące i jednostki niepunktujące stawiły się na starcie w bojowych nastrojach." Możesz iść szybciej niż niejeden mógłby biec" tak zapadło Adze w serce, że ustawiła się na pierwszej linii startu. Gdy zakończyło się odliczanie, zawodnicy ruszyli, a Aga zobaczyła tylko siwy dym. Darła jednak do przodu. W tym czasie Brunio wciągnął mnie do potoku i zaliczyłam pierwszy zjazd na tyłku podczas tych zawodów. Kojot i pies wodolot oddalali się z prędkością światła. Zostaliśmy podzieleni na kilka grup. Dalsza relacja będzie dotyczyła grupy najliczniejszej w składzie Brunio, Fidżi, Teiti , Tofik i Lola. Na czeskiej stronie trasy  siwy dym opadł i do stada powrócił Dżeki. Lola odłączyła się od grupy, bo tym razem wybrała trasę mini.Łatka, Laba i Balbina walczyły na pierwszej linii, Alfa, Etna i Troja zabezpieczały godnie tyły z klasą podziwiając piękno Gór Złotych. A nasza grupa po minięciu PK 3 popełniła błąd nawigacyjny. Głupota i chwila dekoncentracji kosztowała nas pół godziny i utratę sił. Tak to już jest na zawodach, że za błędy złych decyzji płaci się bólem. Strome podejście tak mnie wykończyło, że myślałam już o rezygnacji z zawodów. Na szczęście znaleźliśmy kolejny punkt i więcej głupich decyzji nie było. może troszkę zaplątaliśmy się pod koniec trasy, ale to normalne w naszym wykonaniu. Pogoda dopisała, trasa była ciężka, daliśmy z siebie maksa. Na metę wbiegliśmy z okrzykiem na ustach walcząc pomiędzy sobą o tysięczne sekundy, a wieczorem tańczyliśmy na wieczorze dogtrekkera. W niedzielę był dzień relaksu, Leżing, zwiedzanie kopalni z psami, park linowy i liczenie obłoków w skalisku. Robi się to już nudne, ale muszę kolejny raz napisać, że ten wyjazd był bardzo udany, jesteście świetną ekipą, z wami można iść na koniec świata i z powrotem. ...a drużyna nazywa się PsiOdlooot, a następne zawody są w Wiszni, liczymy na was... Będziecie? Ja tak! Zapraszamy do naszej ekipy.























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz