niedziela, 7 września 2014





















W bufecie spotkaliśmy naszych przedstawicieli na dystansie 15 km. Asię z Alfą, Jagę i Szymka z Labą i Balbinką. Podświadomie czulismy, że spotkamy się właśnie tutaj ;).Posileni i napojeni(szczególnie Markiza, zjadła 5 pączków) wyruszylismy na druga część trasy. Pokonalismy ją tak jak organizator przykazał, punkt po punkcie, wszyscy razem. Teraz już tak łatwo nie było. Bagna, pokrzywy wyższe od nas, dzikie rzeki i rowy melioracyjne pełne wody. W jednym z nich pływałam razem z Brutusem. Zalałam karty zawodników i telefon. A jak ładnie pachniałam... Wszyscy szczęśliwie dotarlismy do mety. Cel zawodów został osiągnięty. Autorowi trasy należą się buziaki za zafundowanie nam szkoły przetrwania za 3 dychy wpisowego. Jedno jest pewne: PSIODLOT SIĘ NIE NUDZI ! O nie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz